sobota, 10 września 2016

Tatry: Dolina Gąsienicowa

Dolina Gąsienicowa

Szlaki:
  • Kuźnice – Przełęcz między Kopami: żółty
  • Przełęcz między Kopami – Schronisko Murowaniec: niebieski
  • Schronisko Murowaniec – Psia Trawka: czarny
  • Psia Trawka – Polana Olczyska – Jaszczurówka: czerwony/zielony

Stopień trudności: 0/5

Kolejny deszczowy dzień. Niestety, będzie nisko. I trochę nudno... Z Kuźnic szlakiem żółtym ruszyliśmy do Przełęczy między Kopami (1499 m n.p.m.). Rzut oka w tył. Piękny widok. Z tego miejsca wydaje się, że podejście szlakiem niebieskim (zamiast Doliną Jaworzynki) byłoby ciekawsze. Trudno. Tym razem się nie dowiemy.


Szlak niebieski (Przełęcz między Kopami)

Przełęcz i schronisko dzieli tylko kwadrans drogi. Wyjątkowa okolica! Jak z pocztówki. Albo opakowania szwajcarskiej czekolady... mm! Aż korciło, by pójść dalej. Choć nad Czarny Staw Gąsienicowy. Niestety, wciąż mżyło. Mocno się też ochłodziło, więc postanowiliśmy zejść trochę niżej. Nosal? Niech będzie. Na pociechę.


Dolina Gąsienicowa

Obraliśmy więc szlak czarny. Na Psią Trawkę. Stamtąd ruszyliśmy czerwonym, aż do skrzyżowania ścieżek z zielonym. Po drodze na Polanę Olczyską zahaczyliśmy o Wielki Kopieniec. Warto, podejście nie wymaga dużego wysiłku, a widok jest naprawdę piękny. Zejście nieco zaniedbane, ale na pewno nie niebezpieczne.


Polana Kopieniec
Widok z Wielkiego Kopieńca
Widok z Wielkiego Kopieńca

Widok z Wielkiego Kopieńca
Widok z Wielkiego Kopieńca

Niestety, na polanie doścignął nas deszcz. Może i nie zanosiło się na solidną burzę, ale... mimo wszystko nie zdecydowaliśmy się moknąć dla Nosala. Dobrze, ja zdecydowałam. Wybraliśmy najkrótszą drogę powrotną – szlakiem zielonym na Jaszczurówkę. Stamtąd do Zakopanego wróciliśmy busem.

[Podsumowując...]

Trasa bardzo łatwa. Trzy punkty kulminacyjne (w kolejności odwiedzania): Przełęcz między Kopami – Dolina Gąsienicowa – Wielki Kopieniec. Piękne panoramy. Poza nimi? Las. Żadnej adrenaliny.

4 komentarze:

  1. Taki urok gór, a Tatry jeszcze mają specyficzne położenie. Najgorzej i tak jest na Babiej, bo tam może lunąč w zasadzie o dowolnej chwili, Tatry mimo wszystko ostrzegają.
    Nas w tym roku w Żdziarze też tęgo ulało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uuu... współczuję! Ale racja, taki urok gór (albo wędrowania w ogóle).

      Usuń
  2. Mimo deszczowej pogody (na zdjęciach w ogóle tego nie widać) piękne zdjęcia jak zawsze =D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W przedpoludniowym sloncu wyszlyby pewnie troche lepiej! Dziekuje!

      Usuń