Jestem
z tych, co to lubią „spontanicznie” wszystko sobie zaplanować.
Bardzo dokładnie. Przygotowania zaczęły się sztampowo –
pierwszych informacji o szlaku dostarczył internet.
Ciekawie
zapowiadał się opis na wikipodróżach (link). Niestety,
szczegółowo scharakteryzowano tam tylko niektóre odcinki (mniej
więcej z Zagórza Śląskiego do zamku Świny). Na pozostałe
zabrakło albo czasu, albo... Dużo więcej determinacji przejawił
autor wpisów na forum historycy.org. Do dziś na wspomnienie
atmosfery siedlęcińskiej wieży przed oczami staje mi jego opis
(link). Polecam lekturę. Co więcej? Na pewno strony poszczególnych
zamków. Choć wypada przy tym przestrzec przed bezwarunkowym
zawierzeniem – niejednego figla spłatała nam np. strona zamku
Grodziec.
[publikacje
książkowe]
Zaraz
potem przyszło mi zajrzeć do Empiku. Trochę w biegu wybór padł
na publikację „Zamki w Polsce” Macieja Węgrzyna, przewodnik „Sudety” wydawnictwa Helion oraz mapę Sudetów w skali 1:120 000. Ta pierwsza przybliża pokrótce historię
powstania i kolejne dzieje wielu z warowni, które znajdują się na szlaku,
plus informacje o wstępie na obiekty. Niewielka (i łatwa do
przyswojenia) dawka podstawowych wiadomości. Druga i trzecia –
dają ogólny pogląd na trasę. Choć może i są przydatne na etapie
planowania wyprawy, na niewiele zdają się już w samym marszu (ze
względu na zbyt małą szczegółowość). Dlatego też nieodzowny
okazał się zakup kolejnych map – tym razem „Sudetów
Zachodnich” i „Sudetów Środkowych” w skali 1:60 000. Wybraliśmy
mapy laminowane, które najtaniej można było zamówić przez
internet – zapłaciliśmy za nie po 13 złotych.
[rezerwacje]
Tym
razem zawczasu zdecydowaliśmy się zarezerwować noclegi. Żaden nie
wymagał przedpłaty. Na cały szlak mamy nie
więcej niż 7 dni – kolejny tydzień mieliśmy spędzić w Górach
Stołowych. W związku z tym – nie ma mocnych – kolejne odcinki
musieliśmy pokonywać planowo. Z dostępnością noclegów zasadniczo nie było
problemów. Na wyprawę wybieraliśmy się z początkiem września. Szybko dało się zauważyć, że Dolny Śląsk jest znacznie droższy niż ubiegłoroczna Jura Krakowsko-Częstochowska.
Online
zarezerwowaliśmy też bilety do Książa – trasa „Od Piastów do
tajemnic II wojny światowej”, zwiedzanie z przewodnikiem oraz
wejście na wieżę.
[plan
ramowy wyprawy]
Wszystkie
te wiadomości złożyły się na plan
ramowy wyprawy. Zebraliśmy w nim informacje na temat kolejności odwiedzanych miejsc, liczby
pokonywanych kilometrów, godzin otwarcia warowni dla zwiedzających
oraz namiary do kwater, w których zarezerwowaliśmy noclegi. Odeszliśmy
od standardowego kierunku pokonywania Szlaku Zamków Piastowskich.
Planowaliśmy zacząć od Północy. Niestety, (mylna) informacja na
stronie zamku Grodziec o jego zamknięciu do 2 września 2015 r.
zmusiła nas do startu z Jeleniej Góry. Stamtąd udaliśmy się na
Północ, by po kilku dniach wrócić i pójść dalej w kierunku
Wojanowa – na Południe.
![]() |
Ramowy plan wyprawy Szlakiem Zamków Piastowskich (ceny noclegów dotyczą 2 osób) |
Na wypadek niepogody czy innych nieprzewidzianych okoliczności wyposażyliśmy się w spis połączeń komunikacji publicznej. Jedna kartka pomieściła rozkłady linii gminnych i powiatowych, które potencjalnie mogły się nam przydać. Życie miało zweryfikować, ile jest prawdy w nieaktualizowanych nieraz przez lata zapisach w sieci.
Brawo mollin! Czekam na dalsze relacje i porady :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za dodanie do obserwowanych. Zapraszam do polubienia mojego fanpage na Facebooku: https://www.facebook.com/blizejidalej/
OdpowiedzUsuńW moim blogu również znajduje się post o Siedlęcinie ;-)
http://podroze-blizej-i-dalej.blogspot.com/
Odwiedzamy podobne kąty. I wcale mnie to nie dziwi - są tego warte!
OdpowiedzUsuńTeraz od kilku lat jest moda na Dolny Śląsk :) Niestety coraz drożej :(
OdpowiedzUsuńDalo sie odczuc...
Usuńdobra organizacja to jedno, a umiejętność improwizowania też na szlaku jest niezbędna.
OdpowiedzUsuńKolejne posty pokazują, że i w tej jak ważnej umiejętności życie nas ćwiczy :)
Usuń"trza se radzić" powiedział baca i zawiązał kierpce dżdżownicą ;-)
Usuń