 |
Przemyśl |
Mam
chyba manię kontynuowania. Znowu chciałam zacząć od
przypomnienia tego, o czym pisałam poprzednio. Że w Ustrzykach
ulewa. Że Krasiczyn w drodze do Przemyśla. O zgrozo, popadam w
schematy! Ale nie, inaczej - tym razem zacznę od wyrzutów sumienia.
Albo poczucia niedosytu. No bo poza fajkami, dzwonami i zamkiem tośmy
za dużo w Przemyślu nie widzieli... jak to się stało!
Samochód
zaparkowaliśmy przy rynku. Wyjęliśmy z bagażnika parasole.
Wstąpiliśmy do IT po darmową mapkę i ruszyliśmy w miasto. Tak to
sobie na szybko zaplanowaliśmy, że zaczniemy od Wieży Zegarowej, w
której mieści się Muzeum Dzwonów i Fajek. Zrobimy małą pętle,
by zobaczyć kościół św. Antoniego Padewskiego i klasztor oo.
franciszkanów reformatów. Potem, w drodze na zamek, obejrzymy
najważniejsze zabytki.
Wszystkie
miejsca, które zamierzaliśmy odwiedzić, znajdują się w ścisłym
centrum Przemyśla. Do „obskoczenia” i bez mapki. Mimo to siły
się przydadzą. By je uzupełnić, weszliśmy do baru mlecznego w
pobliżu naszej pętli. Suchy naleśnik za złotówkę! 1 PLN! Ba, w
takim lokalu to stać nas nawet na farsz!
Wróćmy
na wieżę. Już sama w sobie ma bardzo ciekawą historię. Jej
początek sięga lat 1775-1777 i wiąże się z planami budowy
katedry greckokatolickiej. Te mocno wspierała cesarzowa Maria
Teresa. Niestety, do czasu, gdy zmarła, udało się jedynie zburzyć
starą cerkiew, która znajdowała się w sąsiedztwie i wznieść
ową dzwonnicę. Na tym realizacja szumnych planów się skończyła.
 |
Wieża Zegarowa w Przemyślu |
 |
Muzeum Dzwonów i Fajek w Przemyślu |
 |
Muzeum Dzwonów i Fajek w Przemyślu |
Od
2001 roku w Wieży Zegarowej działa Muzeum Dzwonów i Fajek (jako
oddział Muzeum Narodowego Ziemi Przemyskiej). Jego zbiory
prezentowane są na ośmiu kondygnacjach. Dwie z nich w całości
poświęcono fajkom:
glinianym
- najstarsze spośród nich pochodzą z XVII w.,
sepiolitowym
(inaczej z pianki morskiej),
drewnianym
- tutaj na szczególną uwagę zasługują fajki myśliwskie
oraz
porcelanowym - bogato zdobionym.
Część
eksponatów pochodzi z wykopalisk archeologicznych prowadzonych na
terenie twierdzy Przemyśl. Nie są więc one związane z konkretną
wytwórnią, lecz raczej z obyczajami żołnierskimi. Oczywiście,
całość uzupełniono egzemplarzami podarowanymi muzeum lub przez
nie zakupionymi.
Ekspozycję
ludwisarstwa otwiera przedstawienie procesu powstawania dzwonów (niezmiennego od średniowiecza). Wspinając się coraz
wyżej, poznajemy jego kolejne realizacje. Najstarsze, z warsztatów
gdańskich i toruńskich, pochodzą z XVII w. Nie brakuje też
dzwonów związanych z ziemią przemyską.
Zwiedzanie
wieńczy widok panoramy starego Przemyśla z najwyżej położonego
tarasu w centrum miasta. Wstęp do muzeum kosztuje 10 PLN (ulgowy 5
PLN).
 |
Widok z Wieży Zegarowej w Przemyślu |
 |
Widok z Wieży Zegarowej w Przemyślu |
Zgodnie
z rysunkiem planu miasta, który sprawdziliśmy wcześniej, w drodze
na zamek minęliśmy co ważniejsze obiekty sakralne. Minęliśmy,
podkreślam. Dopiero teraz, spoglądając na zdjęcia, doceniam –
wpisaną w architekturę Przemyśla - różnorodność wyznaniową.
Wstyd! Nie zajrzeliśmy do wnętrza żadnego z kościołów. Ani do
kościoła św. Marii Magdaleny i klasztoru oo. franciszkanów, ani
do Soboru Archikatedralnego św. Jana Chrzciciela.
 |
Kościół św. Marii Magdaleny i klasztor oo. franciszkanów (w tle Archikatedra św. Jana Chrzciciela) |
Podobnie
potraktowaliśmy katedrę greckokatolicką (czyli dawny kościół
jezuitów) i Archikatedrę Przemyską. Teraz żałuję. I nie do
końca rozumiem, dlaczego tak zrobiliśmy. Fakt, wcześniej
zwiedzaliśmy Krasiczyn. Potem chwila w Muzeum Dzwonów i Fajek.
Przed nami jeszcze zwiedzanie zamku... A dzień, nawet czerwcowy,
kiedyś się kończy.
 |
Katedra greckokatolicka, dawny kościół jezuitów (z lewej) |
 |
Archikatedra Przemyska (z tyłu) |
Zanim
to jednak nastąpi – Zamek Kazimierzowski położony na Wzgórzu
Zamkowym (270 m n.p.m.). Z założenia gotyckiego (czyli tego z
okresu powstania zamku, po 1340 r.) zachowała się jedynie
ostrołukowa brama wjazdowa. Na obecny kształt budowli wpłynęły
jej późniejsze przebudowy.
 |
Zamek Kazimierzowski w Przemyślu |
 |
Zamek Kazimierzowski w Przemyślu |
Bardzo
ciekawie zamek wygląda z lotu ptaka. Wyraźnie wtedy widać, że
jego mury tworzą czworobok z wierzchołkami zwieńczonymi basztami.
Żeby nie było, widzieliśmy tylko na zdjęciu.
Z
kolei spacerując dziedzińcem wewnętrznym – czego
doświadczyliśmy, można przyjrzeć się reliktom romańskiej
rotundy oraz palatium jeszcze z czasów Bolesława Chrobrego.
 |
Zamek Kazimierzowski w Przemyślu |
We
wnętrzach zamkowych mieszczą się sale Towarzystwa Dramatycznego
im. Aleksandra Fredry „Fredreum” oraz kilka wystaw stałych i
czasowych (m. in. o Kazimierzu Wielkim czy „Fredreum”). Ponadto w
zamku działa Przemyskie Centrum Kultury i Nauki.
 |
Zamkowe wnętrza |
 |
Zamkowe wnętrza |
Oprócz
zwiedzania wnętrz, zamek oferuje również wejście na tarasy
widokowe na basztach. To kolejna okazja, by przyjrzeć się panoramie
starego Przemyśla.
Z
obiektem sąsiaduje Park Zamkowy im. Mariana Strońskiego. Jego
alejkami – dobrze oznaczonymi - można przejść na szaniec XVIc
Trzy Krzyże. Skorzystaliśmy z tej okazji. I znowu taras widokowy!
 |
Są i nasi nowożeńcy! |
 |
Twierdza Przemyśl - szaniec XVIc Trzy Krzyże |
Zgramoliliśmy
się z powrotem na dół. Placem Katedralnym przeszliśmy na rynek.
Pamiątkowe zdjęcie z niedźwiedzicą, ze Szwejkiem. A jakże! I
chwila na lody. Tzn. w założeniu chwila. Cośmy się naczekali na
kelnera, to nasze! W ogóle, jakieś dziwne zwyczaje. Wybór ciast
przy ladzie. Ale przy ladzie nie przyjmują zamówień. Więc czekasz
dalej. I potem już nawet nie pamiętasz, czy smakowało.
Poprawiliśmy frytkami. Tuż obok. I wróciliśmy samochodem do
Ustrzyk.
 |
Yhm, czekamy... |
Oj jak dawno tam nie wracałem. A szkoda, a zal. Wyładniało znowu, niby to samo miasto, a uroku przybyło. W IT nadal mają galerię z obrazami i inymi dzielami o Przemyślu?
OdpowiedzUsuńByłam w Przemyślu parę lat temu i chętnie wróciłabym ponownie.
OdpowiedzUsuńMiasto jest bardzo ładne. Szczególnie podobały mi się widoki z wieży zamkowej.
Szkoda, że nie byłam w muzeum fajek.
Pozdrawiam serdecznie:)
Chyba ze 30 lat mnie tam nie było. Widać, że dużo zmieniło się na plus. Ciekawy opis okraszony fajnymi zdjęciami. Dziękuję i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń