Weihnachtsmarkt w Dreźnie |
Pracuję
w galerii handlowej. Zaraz po 1 listopada wprowadziliśmy „święta”.
Choinki. Lampki. Kolędy w głośnikach. Zbyt dużo. I zbyt długo.
Mimo to ostatni weekend przed Bożym Narodzeniem – wolny od pracy!
- zgodziłam się spędzić na weihnachtsmarktcie. Z bardzo błahej
przyczyny - na ów jarmark mieliśmy pojechać do Drezna. Z
przyjemnością!
W
mieście przygotowano trzy główne weihnachtsmarkty. W każdej
ciasnej uliczce - kolejne pomniejsze. Wszystkie kusiły zapachem
grzanego wina, owoców w czekoladzie i pieczonych kasztanów.
Pysznie! A, no tak – i wszędzie tłumy.
Przy
okazji trochę pospacerowaliśmy. Miasto prezentuje się pięknie. Aż
trudno uwierzyć, że w 1945 r. Drezno stało się celem nalotów
(sił brytyjskich i amerykańskich) z użyciem bomb zapalających.
Wywołana w ten sposób burza ogniowa zniszczyła ok. 39 km² miasta.
Zrujnowane Drezno trafiło do radzieckiej strefy okupacyjnej Niemiec,
późniejszego NRD.
Miasto
odbudowano tylko częściowo. I ponoć z różnym skutkiem.
Wyobrażenie o tym, jak wyglądało historyczne centrum w przededniu
II wojny światowej, musi przyprawiać o zawrót głowy. Mnie
przyprawia.
Obiecuję
wrócić i zwiedzić.
Czym pojechaliście swoim czy busem?
OdpowiedzUsuńNa Drewno szykujemy się z Żoną od dawna, ale zawsze jest kłopot z transportem, nie lubię prowadzič a im dalej mam to robić tym mniej to lubię.
Ps. Pozazdrościć wypadu, pięknie tam!
Trochę to skomplikowane. Najpierw pociągiem - do Frankfurtu. Stamtąd samochodem do Drezna. Wspominaliśmy kiedyś o przyjaciołach z Beeskow, to z nimi się zabraliśmy.
UsuńDo samego Drezna można dojechać pociągiem z Wrocławia, w niecałe 4 godziny. Niestety, ponoć drogo.
W sumie i tak chyba najlepsza była by opcja z jakimś noclegiem w okolicach Wrocławia.
UsuńZobaczymy - ochota wielka jest.
Oczywiście Drezno ale ten debil android "poprawił".
OdpowiedzUsuń