sobota, 19 listopada 2016

Kraków po żydowsku

Stara Synagoga

O krakowskim Kazimierzu sporo już słyszałam. Wszyscy, którzy tam byli, opowiadali mi o nim z zachwytem. Skoro więc nadarzyła się okazja, nie mogłam sobie odmówić. Popołudnie spędziłam w historycznej dzielnicy żydowskiej.

Dawniej było to odrębne miasto. Od Krakowa oddzielała je nieistniejąca dziś odnoga Wisły. Przybywali tutaj ci, których nie było stać na życie w stolicy. Niewykluczone, że to właśnie niskie opłaty przewidziane dla właścicieli warsztatów rzemieślniczych skłoniły do zamieszkania tutaj Bartłomieja Berecciego, twórcę renesansowej Kaplicy Zygmuntowskiej na Wawelu.

Inaczej, jeśli idzie o osiedlenie się Żydów. To wiąże się z kolei z dekretem Jana Olbrachta z 1495 r. W odpowiedzi na narastający konflikt polityczno-ekonomiczny (tj. przypisanie Żydom winy za ubożenie polskich mieszczan) podjęto decyzję o wygnaniu ich z Krakowa. Stworzyli oni tutaj autonomiczną dzielnicę. Wybudowali domy, kramy i synagogi. Kazimierz szybko stał się jednym z najsilniejszych ośrodków kultury żydowskiej w Polsce.

Sytuację drastycznie zmieniły dopiero wydarzenia II wojny światowej. Żydów wysiedlono, a pielęgnowane przez nich zabytki - zdewastowano.

W 1978 r. miejsce to, wraz ze ścisłym Starym Miastem i Wawelem, wpisano na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Ochroną objęto relikty kultury żydowskiej i chrześcijańskiej. Na Kazimierzu zachował się dawny rynek, liczne kramy i warsztaty rzemieślnicze oraz dwa żydowskie cmentarze.

Ponadto – 7 synagog. Weszłam do czterech z nich. Niestety, umknęły mi: Synagoga Wysoka (1563), Synagoga Poppera (1620) i Synagoga Izaaka Jakubowicza (1644). Pretekst, by wrócić. Nie byłam również w Fabryce Schindlera. Znajduje się tam wystawa „Kraków – czas okupacji 1939-1945”. Choć to nie do końca to, czego można spodziewać się z racji historii tego miejsca, słyszałam, że warto wstąpić.

Dobrze, mówmy lepiej o tym, co udało się zobaczyć. Jako, że szłam od Wawelu, trafiłam najpierw pod mury najmłodszej i ponoć najokazalszej – Tempel (1860-1862). Powodowana ciekawością, bez zastanowienia wydałam dyszkę na cegiełkę na renowację i utrzymanie synagogi. Warunek wejścia do środka.

Synagoga Tempel

Synagoga Tempel

Synagoga Tempel ma łączyć tradycję i postęp. Czyli np. bimę i organy. Może szybko wyjaśnię, że ta pierwsza to podwyższenie, na którym znajduje się pulpit do odczytywania zwojów Tory. Zbudowano ją w centrum nawy głównej. Tradycyjnie. Postępowość organów? Taki z nimi problem, że owszem - stać mogą, byle nie używać ich w soboty i święta. Ot co.

Wnętrze jest pełne przepychu, bardzo niespójne. Zdobienia filarów dookoła nawy i balkonów niemal odwracają uwagę od bimy i aron ha-kodesz. Czyli tego, co w przypadku każdej innej synagogi najbardziej utkwiło mi w pamięci. Tutaj – nikną, przesłonięte blaskiem otaczającego je złota. Więc co mi po tym, że są w centrum?

Synagoga Tempel

A, no tak – aron ha-kodesz. Dla niewtajemniczonych, chodzi o szafę ołtarzową. Skrzynkę do przechowywania Tory. Serce każdej synagogi.

Kolejną, którą tego dnia udało mi się zobaczyć, była Kupa. Nazwa synagogi pochodzi od słowa kupat-cdaka, czyli puszka ofiarna. Odnosi się ona do genezy tego miejsca. W odróżnieniu od innych synagog, które były zwykle fundowane przez pojedyncze osoby czy rodziny, ta powstała dzięki datkom rzemieślników i drobnych kupców.

Synagoga Kupa


Synagoga Kupa

Synagoga Kupa zwana była też Szpitalną, z racji sąsiedztwa z żydowskim szpitalem, oraz Ubogich, ponieważ modlili się w niej najbiedniejsi. Podczas jej budowy w latach 40. XVII w. wykorzystano fragmenty średniowiecznych murów obronnych Kazimierza. Odsłonięte w XX w. można je dziś zobaczyć od strony ul. Kupa.

Synagoga Kupa

Synagoga Kupa

Podłoga świątyni znajdowała się pierwotnie 80 cm niżej niż współcześnie. Zdecydowanie bardziej aktualny był wtedy werset psalmu: Z głębin wołam do Ciebie Panie. Synagogę wielokrotnie jednak przebudowywano. Z XVII w. zachowała się chyba tylko kamienna, rzeźbiona obudowa aron ha-kodesz, pokryta polichromią. Co do malowideł! Tutaj mamy ich aż cztery warstwy, każdą z innego okresu.

Kazimierz

Kazimierz

Z ulicy Szerokiej wstąpiłam do synagogi Remuh. Drugiej najstarszej świątyni żydowskiej w Krakowie. Obecnie jest ona jedyną w mieście, w której regularnie odbywają się nabożeństwa.

Synagoga Remuh

Synagoga Remuh

Synagoga Remuh

Sala modlitewna jest niewielka, jednonawowa. Niemal wypełnia ją prostokątna bima, otoczona ażurową kratą. Niestety, to tylko rekonstrukcja tej sprzed wojny. XVII-wieczne są natomiast dwuskrzydłowe drzwi bimy. Pokrywają je oryginalne płaskorzeźby i polichromie. Trafiły tutaj w latach 60. ubiegłego wieku.

Synagoga Remuh

Zanim skosztowałam słynnej zapiekanki w okrąglaku, weszłam jeszcze do Starej Synagogi, oddziału Muzeum Historycznego Miasta Krakowa. Pochodzi z XV w. i jest najstarszą z zachowanych synagog w Polsce.

Kazimierz

Kazimierz

W sali modlitewnej oraz babińcu w stałych wystawach prezentowana jest bogata grupa judaików. W zbiorach muzeum znajduje się imponująca kolekcja tradycyjnych elementów stroju żydowskiego oraz ikonografia dzielnicy żydowskiej na Kazimierzu, liczne sceny rodzajowe i portrety Żydów. Całość podzielona jest na trzy działy tematyczne:

  • synagoga,
  • święta i obrzędy doroczne,
  • życie prywatne i rodzinne.

Stara Synagoga

Stara Synagoga

Stara Synagoga



Stara Synagoga

Stara Synagoga

Stara Synagoga

Choć klimat tego miejsca jest bardzo różny od tego, który panuje w pozostałych synagogach Kazimierza, warto wstąpić również tutaj. Raczej po wiedzę, niż emocje.

Stara Synagoga

Ogród Starej Synagogi

Kazimierz

Zapiekanki!

Dworzec PKP w Krakowie

Odwiedzając każdą z synagog, obojętnie, czy w Krakowie, czy gdzie indziej, warto pamiętać o słowach z jednej z broszur poświęconych zabytkom Kazimierza:


W judaizmie synagoga służy tylko i wyłącznie do modlitwy, nauki oraz uroczystości religijnych, np. wspólnego spożycia świątecznych posiłków. Zabronione jest używanie jej jako schronienia przed słońcem czy deszczem oraz zwiedzanie tylko dla zaspokojenia ciekawości. Dlatego zwiedzający proszeni są o krótkie połączenie się myślami ze Stwórcą tego świata, Gospodarzem tego budynku, w której w tej chwili są gośćmi.

2 komentarze:

  1. Świetny wpis! Wprawdzie znam te miejsca od lat, ale są tak niezwykłe że chętnie do nich wracam, choćby czytając na blogu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Krakowski Kazimierz to niesamowicie klimatyczne miejsce, no i piękne przede wszystkim. W zeszłym roku również odwiedziłam tę dzielnicę wraz z synagogą Remuh - robi wrażenie:)

    OdpowiedzUsuń