sobota, 27 sierpnia 2016

Tatry: Pieszo na Kasprowy Wierch i dalej na Kopę Kondracką

Widok z Kasprowego Wierchu

Szlaki:
  • Kuźnice – Myślenickie Turnie – Kasprowy Wierch: zielony
  • Kasprowy Wierch – Kopa Kondracka: czerwony
  • Kopa Kondracka – Przełęcz Kondracka: żółty
  • Przełęcz Kondracka – Hala Kondratowa – Kuźnice: niebieski

Stopień trudności:
  • na Kasprowy Wierch: 1/5
  • na Kopę Kondracką: 1/5
  • powrót szlakiem niebieskim: 1/5

Z Zakopanego do Kuźnic dojechaliśmy busem. Koszt? 3 PLN. Kolejkę do kolejki na Kasprowy zostawiliśmy po prawej. Udaliśmy się do wejścia na teren TPN i obraliśmy szlak zielony. Podejście do Myślenickich Turni (1360 m n.p.m.) jest stosunkowo krótkie. Zalesione.

Myślenickie Turnie

Przy stacji przesiadkowej szlak nieco się zmienia. Prowadzi już bardziej stromo. Odsłania piękne panoramy. Wymaga odrobiny wysiłku, ale nie jest zbyt trudny. Ostatnią prostą (tzn. kilka ostatnich) pokonuje się wśród kosodrzewiny. Tatry jak na dłoni (1987 m n.p.m.).

Szlak zielony na Kasprowy Wierch

Szlak zielony na Kasprowy Wierch

Szlak zielony na Kasprowy Wierch

Pośredni Wierch Goryczkowy i Czuba Goryczkowa (widok z Kasprowego Wierchu)

Beskid i dalej Świnica (widok z Kasprowego Wierchu)

Stacja kolejki na Kasprowym Wierchu

Giewont (widok z Kasprowego Wierchu)

Apetyt rośnie w miarę chodzenia. Rzut oka w kierunku Kopy Kondrackiej (2005 m n.p.m.). Dlaczego nie! Według prognoz pogada miała zmienić się dopiero za jakieś 2-3 godziny. Wkroczyliśmy na szlak czerwony. Ten zasłużyłby właściwie na zerowy stopień trudności, gdyby nie kilka skałek – krótkich odcinków, gdzie trzeba było się czegoś złapać lub zjechać na tyłku. Pojedyncze „przeprawy”. Pisane bardzo małym „p”.


Szlak czerwony na Kopę Kondracką (rzut oka w tył)

Szlak czerwony na Kopę Kondracką

Szlak czerwony na Kopę Kondracką

Po drodze mija się Pośredni Goryczkowy Wierch (1874 m n.p.m.) i Goryczkową Czubę (1913 m n.p.m.). Mgnienie oka i jest się u celu. Mój pierwszy dwutysięcznik! I kolejny niezapomniany widok. Tuż przed nosem Giewont. A my już wypili wszystko, co zabrali...

Szlak czerwony na Kopę Kondracką




Musimy sobie odpuścić. Jak inna para, która towarzyszyła nam niemal całą drogę. On mówi, że przyjdą wieczorem. Ona, że „chyba Ty!”. Podsłuchaliśmy niechcący, jeszcze na Przełęczy pod Kopą Kondracką (1863 m n.p.m.).

Giewont (widok od Kopy Kondrackiej)





Giewont (widok od Kopy Kondrackiej)

No dobrze. Kopa. Obraliśmy szlak żółty. W kierunku Giewontu. Tylko po to, by na niego nie wejść... Jednak im bliżej Przełęczy Kondrackiej (1725 m n.p.m.), tym mniej było nam tego żal. Dzikie tłumy! Rozwrzeszczane całe. Nie. Czar prysł.

Szlak żółty na Giewont

A propos tej wody! Tej, której nam zabrakło. Trochę niżej, przy zejściu z przełęczy, znajduje się źródełko. Niestety, na tyle blisko, że przed oczami mieliśmy jeszcze tłumy. Wodę, owszem, uzupełniliśmy, ale już z myślą o powrocie. Do Kuźnic przez Halę Kondratową (polecam grzybową!) i Polanę Kalatówki zaprowadził nas szlak niebieski.

[Podsumowując...]

Wycieczka nie wymagająca wprawy w chodzeniu po górach, a przy tym gwarantująca piękne panoramy. Dwa punkty kulminacyjne - (w kolejności odwiedzania) Kasprowy Wierch i Kopa Kondracka. Dość strome zejście. Spory niedosyt w związku z niezdobyciem Giewontu.

Giewont (widok z Przełęczy Kondrackiej)

4 komentarze:

  1. Wiedziałem że pociąg je Was wyżej, to narkotyk.
    Gratuluję rozsądku, odwodnienie w górach zbiera równie gęste żniwa co upadki, znam przypadki že ludzie odchorowywali odwodnienie dopiero po powrocie a tego już statystyki górskich wypadków nie obejmują.

    OdpowiedzUsuń
  2. To Radek już drugi raz, a właściwie trzeci siedział pod Giewontem i go nie zdobył. Może następnym razem się uda, ale na mniejszą liczbę ludzi bym nie liczyła ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego może jednak warto obrać inny kierunek. Zobaczymy!

      Usuń