wtorek, 12 lipca 2016

Weekend w Trójmieście - DZIEŃ 3. Klif Orłowski i Akwarium w Gdyni

Autobus z Westerplatte odwiózł nas pod Dworzec Główny w Gdańsku. Najłatwiej więc było dostać się do Gdyni, wsiadając w SKM-kę. Postanowiliśmy dojechać tylko do Orłowa i stamtąd ruszyć dalej pieszo – plażą.

Wysiedliśmy więc przy CH Klif Gdynia. Oparłam się pokusie „szybkich” zakupów (nie zajrzałam nawet do sklepu marki, w której pracuję!). Mały sukces. Minęliśmy galerię i ruszyliśmy w stronę parku królewskiego Kolibki.


Dwór w Kolibkach
Dawna posiadłość ziemska

Niewiele pozostało ze świetności XIV-wiecznej posiadłości. Najlepsze lata w dziejach dworu przypadają na w. XVII, czyli czas, kiedy należał on do króla Jana III Sobieskiego i jego żony Marysieńki. W dużo lepszej kondycji zastaliśmy sam park. W pierwszej chwili byłam przekonana, że trafiliśmy na psie zawody. Wokół same czworonogi. Wspaniała, piknikowa atmosfera. Taka nasza Cytadela. Tylko nad morzem. Ach!


Molo w Orłowie

...a za rogiem czekały już kolejne atrakcje – molo i jeden z najczęściej fotografowanych naturalnych obiektów w Polsce, Klif Orłowski. Przewodniki podają, że ów cud natury to klif czynny. Cóż. Taka ignorantka jak ja mogła słyszeć co najwyżej o wygasłym wulkanie. Szybko więc nadrobiłam zaległości i oto, czego się dowiedziałam:


„Klif Orłowski dzieli się na dwie części: 
- martwą, nienarażoną na abrazję, mającą postać osuwisk porośniętych roślinnością, 
- aktywną, stromą ścianę wysuniętą w kierunku morza, narażoną na abrazję.”
(Wikipedia, oczywiście)


Czym jest abrazja? Spoglądając na te hałdy piasku, można chyba sobie wyobrazić. Nie wiem, co wywiera większe wrażenie – widok na klif czy widok z klifu. Obu nie da się do niczego porównać. I choć dopiero co zachwycaliśmy się zabudową Gdańska, w jednej chwili wszystkie obiekty wzniesione ręką ludzką straciły na znaczeniu. Wysokość cypla. Jego stromość. Morze. Po horyzont. Wielowymiarowe doznanie.


Molo w Orłowie
Klif orłowski (widok z mola w Orłowie)
Molo w Orłowie

Osada rybacka w Orłowie

Molo w Orłowie (widok z klifu)


Niechętnie zdrapaliśmy się z klifu z powrotem na plażę. W drodze na Bulwar Nadmorski co chwilę spoglądaliśmy tęsknie za siebie. Ponieważ zaczęło padać, przyspieszyliśmy kroku.





Bulwar Nadmorski w Gdyni

Obeszliśmy Plażę Śródmieście, Muzeum Marynarki Wojennej i Muzeum Miasta Gdyni. Aleją Żeglarstwa Polskiego pomaszerowaliśmy w stronę Skweru Kościuszki. Rzut oka na Dar Pomorza i ORP Błyskawicę. Schronienie dało nam wreszcie Akwarium Gdyńskie.


Dar Pomorza
W tym obiekcie muzealnym, posiadającym status ogrodu zoologicznego, mieści się ekspozycja 215 gatunków fauny zarówno morskiej, jak i słodkowodnej. Dodatkowo wzbogacają ją okazy właściwej dla nich roślinności. Bilet wstępu to koszt 24 złotych (bilet ulgowy – 16 złotych). Nie jest to wrocławskie Afrykarium, ale zajrzeć na pewno warto.













Niestety, po wyjściu z Akwarium Gdyńskiego stwierdziliśmy z żalem, że rozpadało się na dobre. Nie pozostało nam nic innego, jak wrócić SKM-ką z Gdyni Głównej do Gdańska.

4 komentarze: