niedziela, 24 lipca 2016

Szybka piłka (tj. bula) w Beeskow

Mury miejskie w Beeskow
Załóżmy, że wisi nad nami wizja majówki w pracy. Niestety, kolejna taka. Kiepska. Grunt to się nie poddawać. Przecież do celów majówkowych równie dobrze mogą posłużyć ostatnie dni kwietnia. Sprawdziliśmy. I nie poczuliśmy różnicy.

Celem naszej wycieczki było Beeskow. Miasto położone we wschodniej Brandenburgii, nad rzeką Szprewą. Wybór nieprzypadkowy. W jego (średniowiecznych!) murach jakiś czas temu zamieszkali nasi przyjaciele.

W drogę ruszyliśmy pociągiem. Skorzystaliśmy z całkiem dobrej oferty polskich kolei, tj. biletu w stałej niskiej cenie – Frankfurt Specjal. Z Poznania ruszyliśmy rano, przedpołudniem byliśmy już we Frankfurcie nad Odrą. Od Beeskow dzieliło nas 30 km.

Nie nastawialiśmy się na zwiedzanie. W planach był raczej turniej planszówek, bule i wegegrill. Nie mogło jednak obyć się bez spaceru ulicami miasta. Beeskow należy do „Związku miast z zabytkowymi starówkami”. Z trzech stron otoczone jest odrestaurowanymi murami miejskimi - z wieżą bramną Luckauer Tor na czele.

Mury miejskie w Beeskow



W panoramie miasta wyróżnia się też Kościół Mariacki. To jeden z największych ceglanych kościołów w Brandenburgii. Nie śmiem wątpić. Jest tak duży, że nie udało mi się zrobić mu zdjęcia z zewnątrz! Ciasna zabudowa Beeskow bynajmniej nie pomagała.



Wnętrze Bazyliki Mariackiej w Beeskow




Samo miasto ma bardzo ciekawą historię, która zaczyna się gdzieś w XIII w. Z tego okresu pochodzą pierwsze udokumentowane wzmianki. Już w 1272 roku wspomina się też o tutejszym zamku obronnym, który do 1915 roku był własnością Hohenzollernów. Współcześnie odbywają się w nim wystawy i imprezy kulturalne.

Najstarszy dom w Beeskow
Z tyłu fragment Bazyliki Mariackiej w Beeskow
Niestety, nie dotarliśmy pod jego mury. Oby kiedyś udało się to nadrobić! Kuszą też piękne trasy rowerowe, których ponoć nie brakuje w okolicy. Beeskow liczy nieco ponad 8 tysięcy mieszkańców. Ma swój klimat. Taki... poukładany? Choć byliśmy w nim bardzo krótko, chyba dało się go poczuć. 

2 komentarze:

  1. Ciekawe miejsce, faktycznie zaledwie "liźnięte".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że będziemy mieć jeszcze okazję, by poznać je lepiej. Na pewno doniesiemy o tym na blogu!

      Usuń