środa, 6 lipca 2016

Weekend w Trójmieście - DZIEŃ 2. Sopot

Pierwszą część dnia zgodnie z planem spędziliśmy w Ergo Arenie. Podziwialiśmy (!) porażkę Huberta Hurkacza z Leo Mayerem. Ależ on pięknie serwuje! Po wyjściu z hali przeszliśmy plażą na molo. Kolejny plus wycieczek poza sezonem. Obok braku tłumów – darmowy wstęp.






No dobrze - pewnie wiecie, że w Sopocie znajduje się najdłuższe w Europie molo o drewnianej konstrukcji. Jego początki sięgają 1827 roku. Właśnie wtedy dr Jerzy Haffner zbudował tutaj pierwszy 30-metrowy pomost. Do końca XIX wieku wydłużono go o kolejne 90 metrów. Ponoć już wtedy wstęp na molo był płatny...






Następna głośna rozbudowa przypadła na rok 1910. Molo osiągnęło wówczas długość 315 metrów. Obecny kształt zawdzięcza jednak rozbudowie z 1928 r., wykonanej z okazji 25-lecie Sopotu oraz 100-lecie jego budowy. Przebudowywane było jeszcze kilkakrotnie, np. w latach 1999-2000, kiedy to Fundacja Współpracy Polsko-Niemieckiej przekazała 2 miliony złotych na remont generalny głównego pomostu.






W XIX wieku sopocki pomost pełnił funkcję lokalnej przystani. Dopiero wraz z rozwojem uzdrowiska zaczął przekształcać się w obiekt rekreacyjny. W 2005 roku decyzją Rady Miasta molo otrzymało imię Jana Pawła II (na pamiątkę wizyty Jana Pawła II w 1987 r.). Latem 2011 r. na końcu pomostu zakończono budowę mariny dla jachtów.






Z mola rozpościera się widok na Grand Hotel, port morski Gdańsk oraz Kępę Redłowską. Naprawdę miło jest się nim przespacerować. Szkoda, że było zbyt chłodno, by przysiąść na którejś z ławeczek.












Schodząc z mola, wkroczyliśmy w ul. Bohaterów Monte Cassino, czyli sopocki deptak. Naprzeciw „Krzywego Domku” znajduje się wedlowska pijalnia czekolady. Akurat zaczęło kropić, więc bez zastanowienia skryliśmy się w jej wnętrzu. Zajęliśmy ostatni wolny stolik i... popłynęliśmy.

Na Grodzisko zabrakło już czasu. Co to takiego? Grodzisko jest rekonstrukcją wczesnośredniowiecznego grodu z IX-X w. W wystawach stałych skansenu prezentowane są pradzieje Sopotu. Nigdy wcześniej nie słyszeliśmy o tym miejscu. Niestety, odwiedzimy je dopiero przy następnej wizycie w Trójmieście. W sieci można znaleźć kilka zdjęć tego miejsca (na przykład tutaj). Jestem ciekawa, jak prezentuje się w rzeczywistości.



9 komentarzy:

  1. Cudowne widoki, cudowne zdjęcia oddające w pełni klimat tego miejsca!
    Pozdrawiamy,
    Just Walk About

    OdpowiedzUsuń
  2. Kilka lat temu był taki mróz że wolno było chodzić po zamarzniętej zatoce przy molo. Fajne uczucie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Inny ten Sopot niż na blogach najczęściej pokazywany, inny ale dla mnie ciekawszy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się. Sopotowi poza sezonem naprawdę niczego nie brakuje. No może - tłumów i opłaty za wstęp na molo. Ale to żadna strata!

      Usuń
  4. Odżyły moje wspomnienia :-) Pięknie

    OdpowiedzUsuń