„-
W Kamieńcu też jest jakiś zamek, nie?” Jest? No to jedziemy!
Choć wcześniej nic o nim nie słyszeliśmy. Dziwne, bo zamek robi
naprawdę duże wrażenie. Wzniesiono go w XIX wieku. Jest ogromny.
Jego bryłę zarysowano na planie prostokąta o bokach 70 i 50 m.
Każdy z czterech wierzchołków zwieńczono wysoką na 34 m wieżą.
Całość utrzymano w stylu neogotyckim.
Zamek w Kamieńcu Ząbkowickim |
Jestem
ciekawa, jak będzie wyglądać po zakończeniu renowacji. Na pewno
tu wrócimy. Poza tym – nie załapaliśmy się na zwiedzanie
wnętrz... Następnym razem!
Podjechaliśmy
do Ząbkowic Śląskich, by zobaczyć krzywą wieżę. Przy okazji
poznaliśmy też historię Frankensteina i zobaczyliśmy tamtejszy
zamek. Ale od początku! Rynek miejski. Jest ratusz. Piękny, smukły.
Bo neogotycki. Z XIX wieku. To rozumiem. Piękne kolorowe
kamieniczki. No dobrze, to też. Ale... Skąd te bloki? Cały rząd.
Osobliwy widok.
Ratusz miejski w Ząbkowicach Śląskich |
Rynek w Ząbkowicach Śląskich |
Zostawiliśmy
go za sobą. W jednej z bocznych uliczek czekała już na nas wieża.
Krzywa! I nikt nie wie, dlaczego. 214 cm odchylenia od pionu przyprawia o zawrót głowy. Możliwe, że wpływ na kształt wieży miały wstrząsy
tektoniczne, które odnotowano w tej okolicy w 1590 roku. Choć są i
inne teorie. Rozmakanie gruntu? Głos w tej sprawie zabrał nawet
budowniczy wieży. Ponoć jeszcze w XIX wieku w jej wnętrzu widniał
napis: Ich heiße Hohannes Gleiß, hab diesen Turm schieff gebaut
mit Fleiß (czyli: nazywam
się Johannes Gleiß,wybudowałem
tę wieżę krzywą z pilnością). Niestety,
wielki pożar z 1858 roku strawił część budynku. Górną
kondygnację przebudowano, a napis uległ zniszczeniu.
W
odpowiedzi na pytanie o przyczynę krzywizny wieży nie pomagają też
wątpliwości dotyczące genezy samej budowli. Możliwe, że od
początku pełniła ona funkcję bramy miejskiej lub dzwonnicy. Dziwi
jednak fakt, że wejście usytuowano mniej więcej na wysokości
pierwszego piętra. Może więc była to tylko część większego
obiektu, np. zamku? Wtedy pomieszczenie wewnątrz wieży, znajdujące
się na poziomie przyziemia i dostępne tylko od góry, mogłoby
służyć za loch głodowy. Dziś znajduje się w nim „Średniowieczna
izba tortur”.
Krzywa Wieża w Ząbkowicach Śląskich |
Na
szczyt wieży prowadzi 139 schodów. By je pokonać, należy uiścić
opłatę – 6 PLN (bilet ulgowy: 3 PLN). Z góry rozpościera się
piękna panorama. Wyróżniają się w niej zwłaszcza:
1)
ratusz miejski,
2)
zarys warowni w Kamieńcu Ząbkowickim,
3)
ruiny tutejszego zamku.
Kilka ze 139 stopni prowadzących na szczyt Krzywej Wieży w Ząbkowicach Śląskich |
Ruiny zamku w Ząbkowicach Śląskich |
Pierwszy
i drugą widzieliśmy już dziś z bliska. Został ostatni. Początki zamku w Ząbkowicach Śląskich sięgają XIII/XIV w. Ówczesna budowla została zniszczona
w 1486 roku. Jej ruinami na początku XVI wieku zainteresował się
książę ziębicki Karol I. Zlecił on swojemu architektowi budowę
renesansowej rezydencji z wykorzystaniem gotyckich murów. W czasie
wojny trzydziestoletniej wojska cesarskie wysadziły ją w powietrze.
Od tamtego czasu zamek ponownie pozostaje w ruinie. Podobnie jak
warownię w Kamieńcu Ząbkowickim, w 1946 roku ruiny podpalono.
Ruiny zamku w Ząbkowicach Śląskich |
W
drodze pod mury zamkowe minęliśmy Laboratorium
dr. Frankensteina.
Miejsce nieprzypadkowe. Od momentu powstania do 1945 roku Ząbkowice
Śląskie nosiły nazwę Frankenstein.
Laboratorium dr. Frankensteina |
Prawdopodobnie
to właśnie wydarzenia tego regionu zainspirowały Mary Shelley do
napisania opowieści o szalonym naukowcu Wiktorze Frankensteinie i
stworzonym przez niego potworze. Zimą 1606 roku w Ząbkowicach
Śląskich wybuchła epidemia dżumy. Zmarło 2961 osób. Połowa
mieszkańców ówczesnego miasteczka. Sprawcą zarazy okazała się
szajka grabarzy. Winnych złapano i osądzono.
Pomieszczenia
Izby Pamiątek Regionalnych w Ząbkowicach Śląskich zaadaptowano na
Laboratorium dr.
Frankensteina,
a także Salę
Grabarzy
i Gabinet Mary
Shelley.
W sezonie można odwiedzać je w godz. 9.00-16.00 (poza sezonem:
9.00-17.00; identyczne godziny otwarcia ma Krzywa Wieża i zamek). Ceny nie
poznaliśmy... nie zajrzeliśmy do środka.
Pojechaliśmy
do Dzierżoniowa, by wsiąść w autobus do Wrocławia. Stamtąd
pociągiem wróciliśmy do Poznania.
Ale ciekawe miejsce! Poza zamkiem, bo ten znam... z mapy, cała reszta to dla mnie terra incognita. Zdecydowanie, podczas objazdówki trzeba na to miasto przeznaczyć dużo więcej niż standardowo czasu.
OdpowiedzUsuńJeszcze do niedawna sami nie znaliśmy tych stron. Jest co nadrabiać!
OdpowiedzUsuńNa wieżę widokową z chęcią byśmy się wspięły :)
OdpowiedzUsuńPolecam, owe 139 stopni nie wywołuje nawet zadyszki!
OdpowiedzUsuńWybieram sie tam kiedys ;)
OdpowiedzUsuńPolecam Praca na budowie Sopot! Duża firma z ogromnym doświadczeniem w branży budownictwa technologicznego.
OdpowiedzUsuń