piątek, 5 sierpnia 2016

Dolnośląska objazdówka: DZIEŃ 2. Zamek w Owieśnie i Srebrna Góra

Noc, którą spędziliśmy w Dzierżoniowie, nie zmieniła znacząco sytuacji za oknem. Nadal padało. Nie ma tego złego! We czwórkę ruszyliśmy w dalszą część dolnośląskiej objazdówki. Dokąd? Trasę tworzyliśmy na bieżąco. Każdy mógł coś dorzucić. Punktem obowiązkowym była Srebrna Góra. Co po drodze? Z mapki poglądowej z książki Macieja Węgrzyna: Zamki w Polsce, otwierającej rozdział o tej części kraju, wynikało, że powinniśmy zajrzeć do Owiesna. No skoro tak!

Zamek w Owieśnie
Wieś okazała się dość... długa. Jeden z miejscowych poinstruował nas, że należy jechać caaały czas prosto. Dopiero tuż przed kościołem skręcić w prawo. Trafiliśmy. Na miejscu czekał nas smutny widok. Ruiny XVI-wiecznego zamku rycerskiego. Warownia niemal do II wojny światowej zachwycała swoją sylwetką opartą na regularnym planie koła. Założenie wyjątkowe, nie tylko w skali Śląska. W latach 80. XX w. (!) uległa całkowitej dewastacji. Dziś nie zachwyca. Straszy.

Zamek w Owieśnie



Ruiny można obejść dookoła. Obejmują one trzy kondygnacje murów oraz barokowy portal. W sąsiedztwie zachowała się również XVIII-wieczna oficyna, XIX-wieczny dom ogrodnika oraz altana nad wodą.



Zamek w Owieśnie zapada w pamięć przynajmniej z dwóch powodów. Tak, po pierwsze – został zbudowany na planie koła. Po drugie? Legenda! Naprawdę fajna!
W Owieśnie znajdował się gródek z XIII w., identyfikowany z templariuszami, których komandoria znajdowała się pod Oławą (…). W roku 1241 wracając spod Legnicy, wojska tatarskie oblegały kasztelanię. Obrońcom kończyły się zapasy wody i jedzenia, a gdy została tylko jedna kromka chleba i trochę mięsa, postanowiono zachować je dla rannego towarzysza. Jednak mięso porwał zamkowy pies i jakimś cudem wydostał się za mury. Tatarzy, widząc go z kawałkiem mięsa, stracili nadzieję na wzięcie warowni głodem, bo skoro obrońcy karmią zwierzęta, to nie brakuje im żywności.

(M. Węgrzyn: Zamki w Polsce)

Z Owiesna ruszyliśmy do Srebrnej Góry. Twierdzę widać było z daleka. Z samochodu. Oczywiście, gdy już podchodziliśmy pod jej mury, zniknęła nam całkowicie z oczu. Dostrzegliśmy za to coś innego – niesamowity park linowy! W żadnym nigdy nie byliśmy. Ale widzieliśmy kilka zza płotu. Bez porównania. Wtedy nie skusiliśmy się, by wejść do środka, ale... – kto wie. Nic to, chodźmy do twierdzy!

Twierdza w Srebrnej Górze

W kolejce do kasy przypomnieliśmy sobie o biletach ze sztolni i zamku Grodno, które dawały zniżkę w kilku innych obiektach. Na przykład w Srebrnej Górze. Szybko sprawdziliśmy portfele, kieszenie i przewodniki... musiały zostać w aucie. Nasz pech. Nie, nie – nie ma tragedii. Chyba złotówka.

Obok kasy na specjalnym stoliczku wyłożono coś dla najmłodszych: Mapę skarbów twierdzy Srebrna Góra, czyli Forteczne podchody z historii. Jak dowiedzieliśmy się z opisu mapy, na terenie warowni ukryto skarby wiedzy, czyli tablice z zadaniami. Ich rozwiązania – z pomocą załączonego łamacza szyfrów - odkrywały tajemnicze hasło. Wkręciło się w to sporo dzieciaków. Zaaferowane zagadkami biegały po twierdzy z mapkami w rękach. Świetny widok. I godna pochwały inicjatywa!



Twierdzę w Srebrnej Górze (największą górską twierdzę w Europie!) budowano w latach 1765-1777 z rozkazu króla Prus, Fryderyka II. Chciał on w ten sposób utwierdzić posiadanie zdobytego na Austrii Śląska. Na linii zewnętrznej Sudetów powstała nowa granica jego państwa, a co za tym idzie – konieczność jej umocnień. W 1807 roku pod mury twierdzy w Srebrnej Górze dotarły wojska napoleońskie (w tym Legiony Polskie). Oblężenie zakończyło się niepowodzeniem. Przerwało je zawieszenie broni w Tylży.




Nieco ponad pół wieku później twierdzę rozbrojono. Bynajmniej nie z powodu innego oblężenia... Przyczyna była błaha. Twierdzę uznano za przestarzałą. Od XIX w. pełniła funkcję wiezienia (w czasie II wojny światowej przetrzymywano tutaj polskich oficerów).





Na jej zwiedzanie wybraliśmy się z przewodnikiem. I grupą „turystów”. Przeszliśmy kilka tuneli, odwiedziliśmy basteje wieżowe i byliśmy świadkami wystrzałów z pistoletu skałkowego. Nie pokazano nam tylko Bursztynowej Komnaty... Tak! Twierdza jest kolejnym z miejsc, w których podejrzewa się jej istnienie:
Choć znawcy tematu twierdzą, że jest to nader mało prawdopodobne, to jednak w marcu 1945 roku wjechały tu ciężarówki, a potem było słychać tylko wybuchy. Być może w podziemiach zasypano skarby i dzieła sztuki przywiezione za składnicy w Kamieńcu Ząbkowickim.

(J. Lamparska, A. Malik, R. Pasieczny, K. Sołtyk: Polska. Pocztówki z podróży)



A skoro już o Kamieńcu mowa, tamtejszy zamek stał się kolejną stacją na trasie naszej dolnośląskiej objazdówki. Zaraz potem – miasto Krzywej Wieży i dr. Frankensteina, czyli Ząbkowice Śląskie. Dotrzemy tam w następnym poście!

7 komentarzy:

  1. Bardzo bogaty program, znam tamte tereny ale głównie z literatury, od lat obiecujemy sobie wybrać się właśnie tam, ale zawsze wygrywa inny kierunek.

    W ukrycie jakichkolwiek skarbów przez Niemców na zamku, w twierdzy czy w sztolniach nie wierzę, taki depozyt nic im nie dawał a łatwy był do odnalezienia, natomiast mieli dość czasu, by wyekspediować je z Europy na pokładach okrętów podwodnych, na miejscu zostawiając tylko to co mogło stanowić okup, lub środki na dalszą działalność.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tym bardziej, że to KOLEJNE takie miejsce, znane z nazwy i współrzędnych geograficznych.

      Co do obietnic - pragnieniem zobaczenia twierdzy w Srebrnej Górze zapałałam wiele lat temu. W końcu się udało! Więcej wiary (i wolnego czasu...)!

      Usuń
  2. Szkoda, że pierwsze miejsce bardziej straszy, niż zachwyca. Te rejony zupełnie są nam obce pod względem pobytu w nich. Nazwy obiły nam się o uszy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nie - zachwyca, strasznie :D

      To naprawde wyjatkowe miejsce, tez architektonicznie. Warto tam zajrzec, chocby po drodze.

      Usuń
  3. Zapraszam bo warto tutaj zajrzeć . Piękna wieś w której się urodziłam. Po więcej zapraszam na mojego bloga http://yarnmonikakolataj.blogspot.com/2016/06/nos-swietojanska-na-zamku-w-owiesnie.html

    OdpowiedzUsuń